Dzisiejsze czytania

Kalendarz Możesz otrzymywać powiadomienia o wydarzeniach z kalendarza.

niedziela, 14 kwietnia 2013

W-PLPN: ostatni mecz

W ostatniej kolejce spotkań grupowych Warszawsko-Praskiej Ligi Piłki Nożnej służba liturgiczna naszej parafii rozegrała wyjazdowy mecz z ministrantami z parafii Dobrego Pasterza w Miedzeszynie. Z wyniku cieszyli się gospodarze, którzy wygrali 10:4. Mecz odbył się w Ośrodku Sportu i Rekreacji m. st. Warszawy w Dzielnicy Wawer przy ul. Poezji 5.


Przywitanie kapitanów

Po przywitaniu obu drużyn i wyjaśnieniu zasad gry rozległ się pierwszy gwizdek sędziego. Od początku obie drużyny rzuciły się do ataku. Mecz od początku był bardzo wyrównany i o dziwo jedna z pierwszych naszych akcji zakończyła się golem! Podczas zamieszania pod polem karnym najlepiej zachował się Jarek Kania, który ze spokojem godnym najlepszych napastników świata pokonał bramkarza rywali. Wygrywaliśmy 1:0 i taki stan rzeczy utrzymywał się przez ok. 10 minut.

 
Niestety, niekonsekwencja w kryciu indywidualnym i ogólne nasze rozkojarzenie przyczyniło się do tego, że zawodnicy z Miedzeszyna odrobili straty z nawiązką. Po zdobyciu wyrównującej bramki, wykorzystali naszą silną chęć ponownego objęcia prowadzenia, doskonale nas kontrując, przez co to oni wygrywali 2:1.

Pewna interwencja Szymona
W 20 minucie znów udało się nam wyrównać, kiedy to po błędzie jednego z obrońców rywali Paweł Różycki doszedł do sytuacji sam na sam i z zimną krwią, pięknym strzałem w prawy róg pokonał bramkarza. Okazało się jednak, że do końca pierwszej części spotkania strzelali już tylko zawodnicy z parafii Dobrego Pasterza. Na przerwę schodziliśmy przy wyniku 5:2 dla gospodarzy, tracąc dwie bramki w wyniku głupich nieporozumień.

Koniec pierwszej części spotkania

Druga połowa lepiej zaczęła się dla piłkarzy z Miedzeszyna, którzy po raz kolejny ośmieszyli naszą obronę i strzelili nam dwie bramki. Zmiany w naszej drużynie podziałały na nas mobilizująco, gdyż najpierw Jarek z najbliższej odległości pokonał bramkarza rywali w stylu Drogby z półfinału Ligi Mistrzów, a później po prostopadłym podaniu Karola Sawickiego piłkę w siatce umieścił Marcin Krusiewicz. Była to jego pierwsza bramka w tym turnieju. 

Przejęcie piłki przez Damiana
Wraz z upływającym czasem traciliśmy siły, co skrzętnie wykorzystali nasi przeciwnicy. do końca meczu to oni kontrolowali grę strzelając nam kolejne trzy bramki. Spotkanie zakończyło się wynikiem 10:4 dla ministrantów z Miedzeszyna. Tym samym nasza drużyna zakończyła swój udział w obecnej edycji turnieju.


Niedługo na stronie pojawi się szczegółowe podsumowanie naszej gry w turnieju, które mam nadzieję, pozwoli nam na lepszą grę w przyszłości.

Jako kapitan naszego zespołu chciałbym bardzo podziękować moim kolegom z drużyny, którzy mimo niekorzystnych wyników nie tracili chęci do gry. Dziękuję również ks. Markowi, który zawoził nas na mecze i wspierał nas, dając nam możliwość gry w tym turnieju. Na koniec w imieniu zespołu chciałbym podziękować wszystkim, którzy byli z nami duchem i trzymali za nas kciuki :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz