Wczoraj, po wakacyjnej przerwie, wznowiliśmy rozgrywki Warszawsko-Praskiej Ligi Piłki Nożnej. W pierwszej kolejce zagraliśmy z parafią MB Królowej Polski z Anina. Spotkanie odbyło się w pięknej pogodzie na boisku SP 255 przy ul. Kamionkowskiej. Mecz zakończył się naszą porażką 3:10.
Do meczu przystąpiliśmy z wielką determinacją, gdyż w tej edycji rozgrywek chcieliśmy dobrze się zaprezentować w I lidze rozgrywkowej. Rywale byli nam znani, gdyż w ubiegłym sezonie mieliśmy okazję zmierzyć się z nimi.
Pierwsza połowa była bardzo zacięta. Przez większość czasu nie było widać znaczącej przewagi żadnej z drużyn. Dzięki konsekwencji w obronie i dobremu pressingowi z przodu udało nam się pierwszym zdobyć bramkę. Jej strzelcem był Jarek Kania, który strzałem z prawej strony po krótkim rogu pokonał bramkarza z Anina. Nie minęło kilka minut, kiedy po zamieszaniu w polu karnym przeciwników piłkę do bramki skierował Karol, który bezpańską piłką trącił głową. Niestety tuż przed samym końcem pierwszej części spotkania straciliśmy 2 gole. Tuż po drugim trafieniu rywali sędzia zakończył pierwszą połowę. Po 30 minutach był remis 2:2.
Przez pierwsze 10 minut drugiej części spotkania obraz gry się nie zmienił, lecz to ministranci z Anina wyszli na prowadzenie strzelając trzecią bramkę. Na szczęście król strzelców naszego zespołu - Jarek strzałem pod poprzeczkę doprowadził do wyrównania. Od ok. 40 minuty meczu zaczęło nam brakować sił, precyzji w podaniach oraz koncentracji w obronie, co poskutkowało stratą kolejnych bramek. Do końca spotkania piłkę rozgrywała już tylko drużyna przeciwna. Mieliśmy wprawdzie kilka sytuacji bramkowych, ale zabrakło nam w nich zimnej krwi.
Po meczu wszyscy zawodnicy MKP Kamionek zgodzili się co do tego, że nasza gra (głównie przez pierwsze 40 minut spotkania) w końcu wyglądała lepiej niż w ubiegłych sezonach. Wynik był zdecydowanie niewspółmierny do stylu naszej gry. Lepsze ustawianie się w obronie i zachowanie pełnej koncentracji było na plus, natomiast szwankowała u nas celność podań oraz nieumiejętność dłuższego utrzymania się przy piłce.
Jak zawsze jednak nie poddajemy się, a cel na ten sezon, jakim jest utrzymanie się w pierwszej lidze mocno nas motywuje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz