Dzisiejsze czytania

Kalendarz Możesz otrzymywać powiadomienia o wydarzeniach z kalendarza.

sobota, 18 kwietnia 2015

W-PLPN: Zwycięstwo!

Cóż za cudowny dzień! Po trzech meczach samych porażek, przyszedł w końcu czas, abyśmy to my zaczęli wygrywać mecze na boisku. Nasz przedostatni mecz w obecnej edycji Wraszawsko-Praskiej Ligi Piłki Nożnej, po bardzo dobrej grze, zakończył się wygraną z drużyną parafii  św. Łucji 11:3!


Mecz odbył się na boisku Szkoły Podstawowej nr 255 przy ul. Kamionkowskiej. Wielką niewiadomą była pogoda, lecz wbrew telewizyjnym zapowiedziom było więcej słońca niż chmur.

Mecz od samego początku ułożył się nam koncertowo. Po kilku minutach, gdy gra toczyła się akcja za akację, wynik meczu otworzył Paweł Różycki. Chwilę później po jego asyście podwyższył Karol Sawicki. Następnie po strzale pod nogą bramkarza, a później indywidualnej akcji dwa kolejne gole znów padły łupem kapitana z Kamionka. Te dwie bramki podcięły przeciwnikom skrzydła, co pozwoliło naszej drużynie kontrolować grę.
Mimo wysokiego prowadzenia, nasza żądza bramek nie malała. W tej sferze, przebudził się nasz niezawodny napastnik Jarek Kania, który tuż przed końcem pierwszej połowy dołożył jeszcze dwa gole (z czego jeden przecudnej urody, zdobyty główką po dośrodkowaniu Pawła z rzutu rożnego).


Na przerwę schodziliśmy z uśmiechem, zaś wynik wynosił 6:0. Dzięki pięknym paradom naszego bramkarza Mateusza Sieńczewskiego i spokojnych interwencjach naszego stopera Mateusza Osińskiego mogliśmy się cieszyć czystym kontem. Pewność solidnej pracy w defensywnie obu Mateuszów pozwalała rozwijać inwencję w niekonwencjonalnym rozgrywaniu akcji ofensywnych. Fenomenalnych zagrań nie brakowało.


W trakcie przerwy ustaliliśmy dalszy plan gry i po krótkiej rozmowie motywacyjnej kontynuowaliśmy nasze sportowe zmagania.


Skoncentrowani rozpoczęliśmy drugą część spotkania. Przez dłuższy czas mecz był wyrównany, przewagi nie osiągnęła żadna z drużyn. Gra toczyła się w środku boiska. Wreszcie impuls do dalszego oblegania bramki przeciwnika dał, zachowujący zimną krew Jarek, który dwie kolejne błyskawiczne akcje zakończył trafieniami po podaniach ze środka boiska.
Następnie dwie kolejne bramki dorzucił Karol, co przełożyło się na wynik 10:0. Graliśmy spokojnie, tempo akcji bardzo spadło. Niestety ten spokój wraz ze zmęczeniem przerodził się w pewnego rodzaju rozprężenie. Powroty do obrony atakujących były coraz wolniejsze. Mimo ciężkiej pracy defensywy, nie udało się zachować czystego konta.


Ostatnie minuty meczu były przepełnione emocjami. Dwie kolejne akcje zakończył się bramkami przeciwników. Jednak ostatnie słowo należało do Kamionka. W ostatniej akcji meczu, po asyście Jarka, Karol ustalił ostateczny wynik spotkania i z wielką i nieukrywaną radością schodziliśmy z domowego boiska.


Tak wiele strzelonych bramek spowodowało spore zmiany w tabeli strzelców naszej drużyny:


Bardzo cieszymy się z tego zgrania i w końcu możemy napisać, że wszystko poszło po naszej myśli. Mnóstwo pięknych, składnych akcji budowała naszą pewność siebie. Tak jak po przegranych meczach szukaliśmy pozytywów, tak teraz musimy zauważyć, że jedyną rzeczą do której można się przyczepić jest nasza skuteczność
Widzimy się na ostatnim meczu w lidze i liczymy na to, że uda nam się podtrzymać tę dobrą formę!


Dziękujemy szkole za udostępnienie boiska i każdemu, kto wierzył w nasz sukces! W szczególności naszej niezawodnej kibicce Kasi, która jednocześnie jest autorem większości zdjęć z tego meczu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz