Dzisiejsze czytania

Kalendarz Możesz otrzymywać powiadomienia o wydarzeniach z kalendarza.

sobota, 24 listopada 2012

W-PLPN - trzeci mecz

Dzisiaj rozegraliśmy nasz trzeci i ostatni w rundzie jesiennej mecz w ramach rozgrywek Warszawsko-Praskiej Ligi Piłki Nożnej. Graliśmy z parafią Chrystusa Króla na Targówku na tamtejszym Orliku zlokalizowanym przy ul. Remiszewskiej 40. Niestety znów przegraliśmy - tym razem 6:23.


Jadąc na dzisiejsze spotkanie wszyscy chcieliśmy zapomnieć o ostatniej, wysokiej porażce. Humor dopisywał, a motywacja była jeszcze większa niż w poprzednich meczach. I rzeczywiście, nasze zacięcie i chęć wygranej poskutkowały, gdyż potrzebowaliśmy tylko około trzech minut, żeby strzelić pierwszą bramkę w meczu i wyjść na prowadzenie. Po płaskim podaniu Karola Sawickiego z prawego skrzydła gola strzelił Paweł Różycki. Jakże wielkie w tym momencie było nasze zaskoczenie, ale i radość nie była mniejsza. Niestety były to tylko "miłe złego początki".

Drużyna przeciwna od razu zabrała się do roboty i kilka szybkich akcji zamienili na aż 7 bramek. Jednakże mając w pamięci nasz ostatni mecz, nie uśmiechało nam się zakończyć tego aktualnego w tym samym stylu. Dlatego spięliśmy się w sobie i po długim podaniu Damiana Białka spod naszej bramki w pole karne rywali, Karol Sawicki (korzystając z zamieszania jakie się tam stworzyło) strzelił drugą dla nas bramkę. Ostatecznie parafia Chrystusa Króla, podrażniona straconym golem, dostrzelała nam jeszcze 5 bramek i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 12:2 dla gospodarzy.

Drugą połowę zaczęliśmy w podobnym stylu co pierwszą, gdyż po skutecznym pressingu na drużynie z Targówka, bramkarz gospodarzy, nie wiedząc komu podać, kopnął piłkę wprost pod nogi Karola, a nasz kapitan nie zwykł marnować takich okazji. Niestety nasi przeciwnicy znów włączyli "wyższy bieg" i skutecznie wykańczali kolejne akcje. W tym momencie nasza drużyna grała już tylko o honor i o strzelenie jak największej ilości goli.


Kolejną dla naszej parafii bramkę strzelił Paweł Różycki lobując bramkarza strzałem z główki po długim rogu bramki dzięki asyście Sawickiego. Ta bramka była dobry prognostykiem na przyszłość. Została ona zdobyta po dobrym dośrodkowaniu z lewej strony. To zagranie możemy uznać za opanowane, gdyż bramka padała po trzeciej bliźniaczej akcji. Podobne zagrania zapewniały powodzenia również podczas ostatniego wyjazdu na halę.
Czwarta bramka była autorstwa Jarka Kani, który po dobrym podaniu Różyckiego z lewej strony, lewą nogą strzelił w końcu swoją pierwszą bramkę w meczu. Ostatnią bramkę dla naszego zespołu znów strzelił Karol po asyście Pawła.

Rywale zakończyli drugą połowę 11-stobramkowym bilansem strzeleckim i cały mecz zakończył się wynikiem 23:6. Więcej zdjęć można obejrzeć w galerii.


Mimo wszystko najlepszym zawodnikiem w naszej drużynie znowu był bramkarz - Szymon Sówka, który robił co mógł i bronił wiele stuprocentowych sytuacji przeciwników. My również mogliśmy strzelić więcej bramek, niestety brak precyzji oraz bierność sędziego w kilku spornych sytuacjach nie pozwoliła nam podwyższyć statystyk.

Ostatecznie zajmujemy ostatnie miejsce w grupie z 0 punktami na koncie i bilansem bramkowym 9:52. Sumując, Paweł Różycki, Jarosław Kania i Karol Sawicki strzelili po 3 bramki w trzech meczach.

Kolejny mecz gramy dopiero w lutym, więc nie możemy zmarnować tego czasu i będziemy usilnie trenować, poprawiać błędy przez nas popełnione, które boleśnie wytknęli nam przeciwnicy by finalnie odwrócić tą złą dla nas passę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz